Zaabonuj przez email

Wpisz majl:

Dostarcza: FeedBurner

Tłumacz/ Translate

dailyvideo

W sprawie największego kuriozum polskiego rynku lotniczego


Problemem portu w Babimoście od wielu lat jest brak politycznych decyzji. Uniemożliwia to zamontowanie na terenie portu urządzenia ILS oraz rozbudowę terminalu pasażerskiego, po to by pomieścił on jednorazowo kilkaset osób- a tyle się mieści w typowym samolocie tanich linii.

Rynek lotniczy we Polsce jest już rozwinięty tak bardzo, że nie jest tak trudne by do portu zawijały tanie linie: te już się zgłaszały, i raczej można być pewnym że przynajmniej do Londynu i Dublina loty będą miały wzięcie, a z zapełnieniem samolotów pasażerami czy to z Lubuskiego czy z zachodniej Wielkopolski nie powinno być problemu. Nawet z samego ruchu pasażerskiego i czarterów port już powinien pokryć swoje koszty.

Ruch cargo także nie powinien stanowić problemu, wbrew temu co twierdzi raport PricewaterhouseCoopers. Istotnie, zapotrzebowanie na lotnicze cargo z lubuskiego i okolic jest znikome, ale przecież sąsiedni Berlin i Brandenburgia generują gigantyczny ruch cargo- 37 tys. ton rocznie. Dobrze zarządzany port z pewnością mógłby przejąć choćby nawet i znikomą jego część, co już zapewni spore dochody. Do tego trzeba jednak kompetentnej kadry i wyposażenia.

Co więcej, port miałby gigantyczną szansę jako port tanich linii typu Easyjet czy Ryanair dla całej 4,5-milionowej aglomeracji Berlina. Jest niekorzystnie położony, do Berlina jest ok. 160 km (2 godz. podróży autobusem), ale właśnie w takich odległościach wokół dużych europejskich metropolii lokują się porty tanich linii, i właśnie z powodu niekorzystnej lokalizacji kuszą pasażerów i linie lotnicze niskimi opłatami lotniskowymi. Może pora więc na „Berlin/ Odra Valley International Airport” lub coś w tym rodzaju?

Niestety, jak na razie marnotrawi się tylko cenny czas. Port przynosi straty, a wszyscy czekają. Trzeba rozbudować terminal pasażerski, dodając terminal tanich linii, taki jak np. inwestycja w Łodzi (koszt: 4,8 mln PLN). Wydaje się, że przy tej okazji władze powinny dokładnie przeanalizować zmianę lokalizacji dla nowego terminalu jeśli dojdzie do takiej inwestycji. Najrozsądniej byłoby stary terminal przekształcić w dworzec cargo lub zaplecze techniczne, a nowy budynek wybudować możliwie najbliżej linii kolejowej Zielona Góra-Poznań, w miejscu gdzie tory tej głównej linii przechodzą najbliżej portu lotniczego.

Fot. Propozycja wykorzystania kolei do dowozu pasażerów do centrum miasta.


Wówczas wystarczy budowa prostego przystanku na tej linii, by rozwiązać w przyszłości problemy z dotarciem do tego portu. Wszak w Europie standardem jest połączenie kolejowe na lotniska, także w tych mniejszych miejscowościach, zwłaszcza gdy przy samym porcie prowadzi główna linia kolejowa. Takie rozwiązanie umożliwi w przyszłości szybszy rozwój tego portu . Po planowanej w przyszłości modernizacji linii kolejowej do Zielonej Góry, to kolej będzie najszybszym sposobem na dotarcie z miasta do tego portu, i warto by już teraz się do tego przygotować.

Władze powinny już teraz rozpisać konkurs architektoniczno-urbanistyczny na koncepcję rozbudowy portu. Obecnie, o los portu zabiega jedynie kilku lubuskich parlamentarzystów. Jak najszybciej powinna też powstać spółka mająca zarządzać tym portem włącznie z jego terminalem, biorąca pełną odpowiedzialność finansową. Wielka szkoda, że tutejsze władze zdają się nie rozumieć, że czas to pieniądz, na sprawę lotniska patrzą zaś nie rozumiejąc, że jest to biznes, i on po prostu ucieka.

Uciekają także stracone szanse, turyści, biznesmeni. Ta sytuacja nie zmienia się od dobrych paru lat. Ile jeszcze będziemy czekać na to, by ten port normalnie zafunkcjonował zamiast być największym kuriozum polskiego rynku lotniczego?

Posted by Adam Phoo on 02:46. Filed under . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0

0 komentarze for W sprawie największego kuriozum polskiego rynku lotniczego

Leave comment

Ostatnie doniesienia

Ostatnie komentarze

Galeria zdjęć