Lasy Państwowe zniszczyły traskę do downhillu na Jagodowym Wzgórzu
W Zielonej Górze młodzieży miło i spokojnie płynął czas na wykonywaniu średnio ekstremalnych sportów takich jak freeride czy downhill. W okolicznych lasach pobudowano dropy i trasy zjazdowe najeżone sporymi hopami. Aż tu, jakieś 3-4 miesiące temu moi znajomi donieśli mi że nadleśnictwo zniszczyło ich piękną trasę na Jagodowym Wzgórzu.
Czy skakanie na rowerze z usypanych z ziemi hopek między drzewami jest „niszczeniem przyrody” i „czynem karalnym” jak instruuje młodych sportowców autor listu który znaleźli między deskami? W ogóle jakie dziwne miejsce wymiany korespondencji. Pod deskami w lesie. Moi znajomi są przekonani że to żart. A ja nie mam gdzie skakać na bajku gdy raz na ruski rok wpadnę do Zielonej Góry.
Do zilustrowania tekstu użyłem fotografii z profilu yaNp’a z serwisu Pinkbike
LIST:Poniżej: Komentarze użytokowników PINKBIKE'a:




Niech ktoś pełnoletni, kompetentny i spokojny pójdzie i załatwi to. Nie ma pieczątki więc sprawa nie jest na szczeblu urzędowym, a to znaczy że na tym etapie można się jeszcze dogadać. Jak to pójdzie do góry to będzie za dużo pierdolenia z papierami i nadleśnictwu nie będzie chciało się w to bawić - im nie zależy - zależy Wam (nam). Nie zaczynajcie wojny bo nie wygracie. A jak się dogadacie to może i trochę drzewa dostaniecie
